Marketing
sportowy „Niebieskich”
Wywiad z pracownikami Działu Marketingu Ruchu Chorzów S. A.
Aleksander
Kaim
Czym
charakteryzuje się marketing sportowy?
Jego
podstawowym działaniem jest tworzenie pozytywnego wizerunku wokół
sportu.
Jest
to o tyle łatwe, że „sport” sam w sobie jest bardzo pozytywny.
Można więc powiedzieć, że nie mamy trudnej pracy. Oczywiście
jest to duże uproszczenie.
Czym
różni się marketing sportowy od sklepowego?
Nie
różni się niczym. Porównajmy te dwie dziedziny. Sklep ma za
zadanie zachęcić ludzi do przyjścia na zakupy. My mamy za zadanie
zachęcić kibiców do przyjścia na mecz. Sklep chce, aby ludzie go
odwiedzający stali się stałymi klientami. My chcemy, aby nasi
kibice kupili karnet i byli na każdym meczu. Sklep chce być
lubiany: organizuje ciekawe akcje promocyjne, rabaty, sesje
zdjęciowe. My za to wspieramy lokalne inicjatywy, promujemy naszą
markę, eksponujemy piłkarzy, tworzymy gadżety z herbem klubu.
Mocny nacisk kładziony jest na Internet. Sklep tak samo jak i my
chce mieć dużo "lajków" na Facebooku, śledzących na
Twitterze, Instagramie, Snapchacie itp.
Generalnie
marketing zawsze jest ten sam, a każdy z nas jest marketerem, nawet
o tym nie wiedząc. Nawet w szkole, czasem trzeba się wysilić, żeby
stworzyć wokół siebie dobry wizerunek, oczywiście najlepiej
poparty wiedzą, tak aby nauczyciele dawali nam dobre oceny. Jedziemy
z uczniami na tym samym wózku.
Czy
jako pracownik odkrył pan coś, czego wcześniej pan nie wiedział?
Przekonałem
się, że ciężka praca zawsze popłaca i zostanie doceniona oraz że
nigdy nie wolno się poddawać.
Czy
istnieją jakieś triki, żeby zareklamować taką drużynę?
Nie
ma Czegoś takiego nie ma. Trick to w wolnym tłumaczeniu "sztuczka".
Sztuczka może jest dobra na krótką metę. Chcemy coś szybko
sprzedać, więc ukrywamy jakąś wadę, eksponujemy zalety,
dorzucamy produkt w promocji i cieszymy się ze sprzedaży. To nie
działa. Współczesny marketing opiera się na budowaniu
długotrwałej relacji z klientem. On nie może być oszukany czy źle
potraktowany, bo do nas nie wróci. Nie jesteśmy magikami - im
zostawiamy sztuczki.
Gdzie
można nauczyć się marketingu?
Całe
życie się go uczymy, nawet o tym nie wiedząc. Podam przykład.
Jeśli chłopak chce zaimponować dziewczynie ubiera się ładnie,
zabiera ją w fajne miejsce i opowiada o swoich zaletach. Mówiąc
brutalnie - opakowuje produkt, tworzy wokół niego dobry wizerunek i
dba o relację „klientem”. Powracając do poprzedniego pytania:
jak kłamie - używa sztuczek - to dziewczyna kiedyś się zorientuje
i go zostawi. Jak nie oszukuje to mają szansę iść razem na komers
;), a może i coś więcej. Takich przykładów można mnożyć.
Codzienne życie uczy nas marketingu.
Czy
taka praca jest trudna albo stresująca?
Ja
jednak wolałbym ją określić jako pasjonującą. Nie można się
nudzić. Nigdy nie wiadomo co przyniesie następny dzień. Jest
wielowymiarowa. Jednego dnia oprowadzamy dzieci po stadionie,
drugiego planujemy duże akcje promocyjne, trzeciego pracujemy nad
grafikami, a czwartego prezentujemy dużym firmom ofertę na
promowanie ich biznesu przez klub piłkarski. Czasem to wszystko
dzieje się nie w 4 dni a w 4 godziny. To jest piękne. Takiej pracy
nie można nie lubić. Nie powiem, że jest prosta, bo mnie zwolnią
bo powiedzą, że każdy to może robić ;).
Na
pewno jest też trochę stresu... ale dzięki temu większa radość
jak stresujący projekt uda się zakończyć sukcesem. Polecam
każdemu!
Robert Kasperczyk
Gdzie nabył pan tak
rozległą wiedzę o Ruchu Chorzów?
Swoją wiedzę o Ruchu
nabyłem przez lata kibicowania tej drużynie. Wszystko zaczęło się
w 1999 roku, kiedy to mój tata, wierny kibic "Niebieskich",
zabrał mnie na pierwszy mecz Ruchu. Chorzowianie grali wtedy na
Cichej z Lechem Poznań. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla
Ruchu, a jedną z bramek zdobył mój późniejszy idol - Krzysztof
Bizacki. W tym momencie złapałem "Niebieskiego" bakcyla.
Mimo młodego wieku zacząłem o wiele rzeczy związanych z historią
klubu pytać mojego tatę, który na mecze jeździ od lat 70-tych.
Z biegiem czasu same mecze już mi nie wystarczały. Chciałem
wiedzieć coraz więcej o klubie, który w moim życiu zajął
pierwsze miejsce. Zaczęło się od książek związanych z historią
polskiego futbolu, przy których lektury szkolne często schodziły
na dalszy plan. W późniejszym czasie, kiedy Internet był
bardziej dostępny, zacząłem szukać materiałów o Ruchu w
sieci i tak z biegiem czasu moja wiedza się pogłębiała. Często
też oglądałem w serwisie You
Tube nagrania
dawnych meczów Ruchu (jest tego naprawdę sporo). Bardzo pomocne w
szukaniu wiedzy na temat Ruchu Chorzów są także książki Andrzeja
Gowarzewskiego, w których jest naprawdę wiele cennych informacji na
temat polskiego futbolu. W 2014 roku zacząłem pracę w Ruchu
Chorzów, co znowu pozwoliło mi na pogłębianie mojej wiedzy.
Zyskałem dostęp do archiwum, w którym są zdjęcia oraz inne
materiały powszechnie niedostępne. Kolejnym etapem poszerzania
mojej wiedzy o klubie było stworzenie akcji pt. „Niebieska lekcja
historii”. Dzięki niej zdobyłem kolejne informacje, o których do
tej pory nie miałem pojęcia. Na dzień dzisiejszy nie wiem jeszcze
wszystkiego o moim ukochanym klubie, ale z biegiem czasu moja
wiedza się pogłębia.
Dorota Spaczyńska
Czy są jakieś inne akcje
poza „Niebieską lekcją historii”, mające na celu
zainteresowanie młodzieży Ruchem Chorzów?
Tak, oprócz „Niebieskiej
lekcji historii”, będącej częścią projektu marketingowego
„14 Powodów do Dumy”, zainicjowanego w sezonie 2015/2016,
od kilku lat prowadzimy także akcje „Szkoła w Ruchu”,
„Futbolandia” oraz „Niebieski wf”.
„Szkoła w Ruchu” to akcja
kierowana głównie do uczniów szkół podstawowych. Spotkania w
ramach tego programu zawsze odbywają się według przesłanego
wcześniej do szkół planu. Na początku spotkania uczniowie witają
piłkarzy oprawą: ubierają się w klubowe barwy, śpiewają
kibicowskie piosenki, wywieszają transparenty, wymachują szalikami
i chorągiewkami. Po przywitaniu piłkarzy następuje krótka
prezentacja, a zaraz po niej uczniowie wcielają się w role
dziennikarzy i przeprowadzają z zawodnikami konferencję prasową.
Kiedy odpowiedzi na wszystkie pytania zostaną udzielone, role
odwracają się i tym razem to piłkarze zadają pytania dzieciom.
Celem pytań jest oczywiście sprawdzenie wiedzy uczniów na temat
Ruchu Chorzów. Po części mówionej przychodzi pora na zajęcia
praktyczne. Uczniowie wraz z zawodnikami „Niebieskich” biorą
udział w treningu piłkarskim bądź mini-meczu. Na zakończenie
nasi futboliści rozdają uczniom autografy i pozują do pamiątkowych
zdjęć, a dzieci wręczają im własnoręcznie wykonane upominki w
postaci rysunku, kolażu złożonego z fotografii zawodników,
figurki z masy solnej itp.
„Futbolandia” to z kolei
projekt dedykowany przedszkolakom. Zawodnicy podczas wizyt
w przedszkolach, opowiadają dzieciom o różnych kwestiach
związanych z piłką nożną: tłumaczą podstawowe zasady gry w
piłkę, opowiadają o początkach swojej przygody z futbolem,
mówią o diecie, jakiej powinni przestrzegać sportowcy, starają
się zachęcić dzieciaki do aktywności fizycznej, a także
zapraszają je do wstąpienia w szeregi Akademii Piłkarskiej Ruchu
Chorzów. Na zakończenie „Niebiescy” przeprowadzają dla dzieci
zabawy ruchowe z piłką.
Podczas akcji „Niebieski wf”
zaproszeni uczniowie biorą udział w profesjonalnym, godzinnym
treningu piłkarskim prowadzonym przez zawodników pierwszej drużyny.
Po zakończeniu zajęć goście zapraszani są do kawiarenki
klubowej, w której nasza pani prawnik, wygłasza dla uczniów
prelekcję na temat zasad bezpiecznego zachowania się podczas imprez
masowych. Jeżeli uczniowie wyrażą taką chęć, na zakończenie
mogą również wziąć udział w „Niebieskiej lekcji
historii”. Projekt „Niebieski wf” kierowany jest do uczniów
wszystkich grup wiekowych.
Dzieci i młodzież biorące
udział w naszych akcjach otrzymują także jednorazowe bezpłatne
zaproszenie na wybrany mecz Ruchu Chorzów rozgrywany na stadionie
przy Cichej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz